O mnie

Moje zdjęcie
Świdnica, Dolnoślaskie, Poland
Jestem wesołą i szczęśliwą kobietą, i mamą Mam pasję i serce:) uwielbiam anioły i dzięki ich pomocy tworzę wciąż...Coś Ci się podoba napisz GG10466347 tu4basia@gmail.com

piątek, 5 lipca 2019

Nowy etap w zyciu - wstęp

Wróciłam znów do pisania mojego bloga , a było kilka powodów by nie pokazywać się światu . Czas rozpaczy i  smutku potrzebowałam spędzić w samotności. 

Ostatni wpis jaki zamieściłam był na koniec 2015 roku wtedy walczyłam o życie dla ojca który umierał na raka płuc. Teraz ten czas wspominam jako krótki i bardzo stresujący nie wiedziałem co jutro przyniesie. Przestałam się uśmiechać i pracować w pracowni z takim zaangażowaniem jak kiedyś. zatrzymało się wszystko za wyjątkiem zegara który tykał ojcu coraz głośniej . 

Praca w sklepie , bieganie po lekarzach i namawianie ojca by chciał się leczyć . Był zmęczony życiem i chorobą . Mimo, że czuł się kiepsko leki nie brał , jak z dzieckiem. Dużo agresji żalu o wszystko i pretensje , które przyjmowałam w ciszy biorąc do siebie każde oskarżanie .
Nawet nie wiecie ile dostałam wtedy od losu bagażu , ale nie wiedziałam ze przede mną gorsze są dni. Ojciec 3 miesiące zył ze świadomością raka, i nagle guzy w mózgu odcięły go , powoli umierał Hospicjum odmówiło mi przyjęcia go , to nie jest pacjent z rejonu , i oczywiście on ma rodzinę . A najbardziej bolesny fakt ze on JUŻ UMIERA!. Nikt nie zapytał się czy jestem gotowa . Musiałam przyjąć to do wiadomość . 11. grudnia 22:40 2015 umarł ojciec . Od tego dnia umarło we mnie dziecko, które żyło w świadomości ze jest ktoś kto je obroni i pomoże . Zostałam sama i tysiąc problemów które były nie dokończone . Ojciec do końca życia był sprawny , wyprał wszystkie swoje rzeczy , umył naczynia  ugotowany był obiad . Patrząc z perspektywy czasu to jakby pojechał na ryby i jeszcze nie wrócił . Dziś już ponad 3 lata , a ja nie wyrzuciłam niczego z jego rzeczy. 

Oczywiście śmierć ojca to nie wszystko, jak mówią ze nieszczęścia chodzą parami to racja .
Umowa o pracę dobiegała końca w październiku 2016 , nie spodziewałam się ze zostanę bez pracy. wypowiedzenie otrzymałam 5 min przed wyjściem na urlop , na który się cieszyłam i potrzebowałam odpoczynku .
W takim momencie był to kolejny cios , bo pracowałam w miejscu w którym czułam się jak u siebie dbałam o ludzi i interes szefowej. Tak 6 lat , skończyło się ....i czekałam na kolejny etap . 
Chciałam się poskarżyć komuś , ale nie było takiej osoby .  po prostu musiałam sama poukładać swoje puzzle ale nie potrafiłam sobie poradzić. psycholog i kilka miesięcy pracy ze mną pozwoliło wstać na nogi. To nie była moja wina , choroby i kryzys w związku to zawsze jest przyczyna braku zrozumienia i umiejętności rozwiązywania kłopotów na co dzień. Chciałam czuć się silna i bezpieczna , marzyłam o rozwodzie i poczuciu wolności . Bo zabijał mnie ciągłymi pretensjami ze żyję ze męczę go. Ze niczego w życiu nie osiągnę i niczego sie nie dorobię. TAK, jego obecność pogłębiała moją depresje . rozwód był 2017 roku (20 lat małżeństwa) uwolniłam się.

Moje życie mimo ze tyle się wydarzyło , biorę jako naukę by wyciągnąć wnioski. pragnę zmian i szukam takiego szczęścia które doda mi skrzydeł , przyniesie dobra pracę i zarobki . Pozwoli spać spokojnie i uśmiechać się analizując co wspólnie stworzyliśmy   
MAM OGROMNĄ OCHOTĘ SPRÓBOWAĆ BYĆ SZCZĘŚLIWĄ.

czwartek, 19 listopada 2015

powrót do przeszłości...1

Witam ponownie na moim blogu :) moje kochane mordeczki

Zaniedbałam swój blog jak wyrodna matka co w głowie karierę miała. Historia mojego tworzenia rozkręcała się powoli ale moi drodzy nikt nie urodził się MISTRZEM.
Zawsze chciałam robić dobre rzeczy i być kojarzonym z kimś bardzo optymistycznym. Udawało mi się to, bo uśmiech na buzi zawsze był i żarty och ...jak ja to uwielbiam .
Razem z Agnieszka / FILC Mama /poświeciłam rok na rękodzieło . Szyłam jeździłam z nią na różne jarmarki i targi . Było to cudowny czas :) poznawaliśmy nowych i ciekawych ludzi z pasją ale tez potrzeby i oczekiwania kupujących . Potrafiłyśmy tyle kilometrów przejechać . Wspólnych ogrom przygód  i wciąż powtarzający się zwrot ze podobne jesteśmy jak siostry. Tak może przez ta intensywna wędrówkę bo pracując zawodowo /po nocach szyłam /chciałam być gotowa by dalej gdzieś pojechać z Agnieszką . Przez to zaniedbałam bloga i dawne przyjaźnie stałam się kobietą z pasją . By po roku tak intensywnej pracy co miała wypracować moją markę ....dostrzegłam ze czegoś mi brakuje ale przecież na wszystko pracuje się powoli.   Nie osiągnęłam  sukcesów dużych bo przecież nie robię tego by utrzymać rodzinę. A jednak ....nie miałam potrzeby by robić więcej szukałam czegoś innego.  W życiu czas leci szybko dzieci rosną a mi wciąż przychodziły kolejne osoby i inspirowały by coś nowego spróbować. Zaczęło interesować mnie krawiectwo postanowiłam się szkolić. Zresztą jestem Kreatywna Iskierka sama nazwa wskazuje niespokojna i wciąż pomysłowa. Tak dziś zaglądam na bloga i moi drodzy jestem inna kobietą, no tak starsza i doświadczona.
A teraz by nawiązać do tytułu tego posta .....POWROTY są potrzebne by rozumieć ze warto przypomnieć o sobie. Czas najwyższy sięgnąć po pióro lub pędzel. W mojej pracowni zrobiło się dużo miejsca bo to co do tej pory robiłam poszło do nowych ludzi. Przewietrzyłam i wpuściłam kilka pomysłów i chyba eksperymentować będę. :D

teraz jest koniec listopada i wszyscy myślimy o świętach a ja NIE , uśmiechnięta czekam na" jutro" . A mówią ze kolejny będzie piękniejszy niż "wczoraj" 
Zdziwieni jesteście moim podsumowaniem ,mam w życiu czas który przyniesie zmiany i przygotowuje się najważniejsze ze chce być SOBĄ. Czy będę artystką czy krawcową a może coś innego mnie zafascynuje ....moja osoba niech zawsze się kojarzy z pozytywnie zakręconą kobietą.

Spokojnej nocy :)

wtorek, 28 października 2014

..nowe LOGO




Szybko nie da się nadrobić pól roku nieobecności, nawet nie wiem od czego zacząć.

Zmieniłam trochę swoje logo, z pomocą SZAST PRAST. Które nie znając mnie wręcz zaskoczyło mnie czymś idealnie pasującym do mojej osoby.  Przedstawiam nowy wizerunek KREATYWNEJ ISKIERKI , który obowiązuje od 8 września tego roku.




Metki jeszcze używam stare , ale może od nowego roku będą miały nowy image. :)






:) jestem znów

Kolejny post pojawia się na mojej stronie i z pewnością wzbudzi dziwne poruszenie albo i nie :) ostatni wpis był w kwietniu dużo się działo ale brak czasu. Wiem wytłumaczenie moje nie daje mi usprawiedliwienia, nie cofnę czasu ale ...może spróbuje być juz na bieżąco.

Dużo straciłam zdjęć bo padł mi dysk w komputerze,   z fb kopiuje swoje prace bo szkoda stracić je.
Jeśli macie album ze zdjęciami zabezpieczcie swoje pamiątki, mi w jednym momencie wyparowało jakby cale życie. Przykro trochę  a życie uczy.
Jest koniec października mnie już dopadła jesienna niechęć do prac  ale próbuje wymyślam coś nowego ,
eksperymenty jednak dzisiejsze nie udane.


myślę ze pomysł trzeba jeszcze doszlifować :) znikam i życzę spokojnej nocy

środa, 2 kwietnia 2014

Być szczęśliwą..

...takie to trudne bo na nic nie mamy czasu . Miłość, przyjaźń, praca  ...pasja i tysiące spraw ważnych mniej. Ile razy obiecujemy sobie poprawę , drastyczne decyzje są skuteczne. Zmieniamy wszystko dom, prace i...przyjaciela.  U mnie ostatnio nachodzą przemyślenia ze wszystko jest skutkiem czegoś, uczę się i akceptuje siebie. Gorzej ze wiele ludzi musi ..ze mną wytrzymać. Nagroda za wytrzymałość dla męża dźwiga mnie już 17 rok, wiele przyjaźni rozsypało się po kilku latach, a może to nie była ,,przyjaźń, a ile ludzi spotkałam na swojej drodze....oj tysiące ...Różne etapy miałam a wczoraj chcąc kawał zrobić innym z okazji 1kwietnia, stwierdziłam ja jestem największym psikusem dla Was od życia.
Kiedyś uwielbiałam planować  ..jutro,,, ..chciałam zmienić adres zamieszkania bo ...niby gdzieś indziej byłoby mi lepiej :) kilka razy zmieniłam  pracę ..a czasami pytałam się ile jeszcze razy zrobię zły krok?   tak JESZCZE WIELE RAZY   ale limitu na ,,pomyłki" nie ma nikt  ...a tutaj jest dziś  PIĘKNIE.  Sama nauczyłam się cieszyć ..z małych rzeczy i zarażam innych ..tym pozytywnym zakręconym sposobem bycia.
Pracuje prawie non stop ale ...pracoholikiem nie jestem :) dziś miałam wolne siedziałam w domu ...i myślicie ze odpoczęłam NIE . Tworzyłam kolejne swoje jajka...układałam gazety, książki i ..było mi dobrze. Odpoczywałam...chyba dziś psychicznie bo dało mi to dużo dużo...i teraz potwierdzam najważniejsze być szczęśliwym robić co się kocha ...i to da największą siłę ...:) to nie prima aprilis ...ale jestem ...bardzo szczesliwą kobietą...mając to co mam :)  a jutro będzie ...tez cudownie, jestem pewna, nawet gdyby było inaczej ...to ja zrobię ..by dzień PIĘKNIEJSZYM  BYŁ . :) 

Pozdrawiam 

niedziela, 30 marca 2014

wiosenna niedziela ...i pierwsze opalanie

pojechałam z samego rana do Wałbrzycha na giełdę , po przesunięciu czasu o godzinę do przodu ...wstawanie nie było łatwe. Mając jednak na uwadze ze moje starania muszą kiedyś znaleźć swojego klienta. Wiele osób zachwycało się moimi  kolorowymi jajkami , koc REKSIO tez ciekawił ale cena już mniej.Tak to jest jak kupisz drogo materiał który jest z USA. Ludzi ogrom, pogoda wręcz cudowna, ..i czuć wiosnę ale stroje i japonki na nogach trochę ...dziwny widok.  Wróciłam do domu po 15 ale miałam, intensywne opalanie ...wiec  pierwsze kąpiele słoneczne mam zaliczone.
Zobaczcie jak się dziś ..prezentowałam






i muszę powiedzieć ze kolejny wyjazd zaliczony ..:)

piątek, 28 marca 2014

pluszowy kot :)

któregoś wieczoru skroiłam sobie małego kota by sprawdzić jak mój pupil będzie wyglądał.W zachwyt nie wpadłam ponieważ jakoś był taki mały i  ...nie zaspokoił moich ambicji. Parę dni później udało mi się kupić materiał mięciutki szary i  ....znów zaiskrzyło z pomysłem uszycia kota . Brak czasu i tysiąc innych ...rzeczy ...mój pomysł przesunął w realizacji :)
A teraz zobaczcie mój pierwszy kot , jest śliczny, duży 45 cm siedzi i  ..najważniejsze można przytulić i pogłaskać. Moja sunia jednak kota oszczekała bardzo głośno ... i wiem jedno ..Kot musi znaleźć nowy dom , życia mu  nie da MIKA.


KOT BORYS