Jak już wcześniej wspomniałam moje codzienne obowiazki wykonuje w sklepie...to tu zarabiam i odnajduje kolejne impulsy. Można nazwać to świadomym miejscem rozwoju ...ile trzeba incjatywy by wyczarować taką wystawę /ta jest okresu wielkanocnego/. Moje jajka z wstążki, filcu i lamówki :) tak pracuje i co dzień jest jakiś "kawałek" pasmanterii co zmusza by pobawić się po pracy. Efekty widoczne ..czasem same się sprzedają ...i dobrze...potrzebne są kolejne materiały. A ceny rosną ..powolutku .... a ja uśmiecham się bo rozbierają mi wystawę przed świętami :)
jutro postaram się wam pokazać aktualna zimową oprawę ...i atmosferę świąt Bożego Narodzenia :) oczywiście jeśli nie zapomnę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz